sobota, 26 października 2013

CZASAMI TRZEBA SIĘ COFNĄĆ ŻEBY PÓJŚĆ DO PRZODU


Bardzo często współpraca jeźdźca z wierzchowcem nie układa się najlepiej. Po przygodzie ze szkółką, gdzie w większości przypadków jeździ się w tak zwanym tramwaju, czyli koń za koniem, ciężko sobie poradzić z własnym pupilem, gdy zaczyna się przygodę sam na sam ze zwierzęciem. Ludzie wychodzą z tych szkółek z minimalną wiedzą, która zamyka się w stwierdzeniu: „koń ma cztery nogi, więc ma zawsze równowagę i w każdej sytuacji sobie poradzi”, co jest kolosalną bzdurą i z przekonaniem, że zabawa w jeździectwo polega na pojeżdżeniu sobie. Takie podejście można mieć do roweru, a nie żywej istoty. Wierzchowca trzeba wychowywać, pogłębiać i utrwalać wiedzę jego i swoją na temat waszej współpracy. Często jest to z pozoru nudna praca, obfitująca w powtórzenia i jeżeli człowiek nie znajdzie w niej przyjemności to problemy z koniem będą się mnożyć i pogłębiać. Nie wstydźcie się jazd, w których wracacie do podstaw. Nie planujcie treningów tylko „wsłuchujcie” się w to, co chce przekazać wam zwierzę. Dopasujcie pracę do jego problemów, których przyczyny musicie szukać we własnych błędach. Jeżeli informacja brzmi: „mam problem z przejściem do stój” to zaangażujcie się w jego rozwiązanie nawet jeżeli tym razem była to cała lekcja. Następna, dzięki temu, będzie łatwiejsza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...