Jest to blog, którego tematem jest praca z końmi. Chcę w nim pokazać, jak należy przyglądać się tym zwierzętom, by je zrozumieć. Opisuję technikę jazdy opartą na wzajemnym porozumieniu i zrozumieniu wierzchowca i jeźdźca. Namawiam adeptów sztuki jeździeckiej do rozbudzenia swojej wyobraźni, która pomoże im wdrożyć w życie taki sposób współpracy z końmi.
Strony
- Strona główna
- Współpraca - kontakt
- Spis treści - chody boczne
- Spis treści - dosiad
- Spis treści - "ekspert radzi"
- Spis treści - jak rozmawiać z koniem
- Spis treści - jak zrozumieć konia
- Spis treści - jeździeckie abc..
- Spis treści - mowa ciała
- Spis treści - odpowiedzi na pytania
- Spis treści - praca na lonży
- Spis treści - rozważania niepoukładane
- Spis treści - równowaga
- Spis treści - wodze
- Spis treści - zaangażowanie zadu
- Spis treści - zrób ćwiczenie
- Spis treści - jak pracujemy
- Moje filmiki
- Publiczne posty na Patronite
- Podcasty. Audio - treningi
środa, 1 stycznia 2014
BIODRA JEŹDŹCA
Etykiety:
MOWA CIAŁA
Wstawiając linki w ostatnim wpisie na „taka oto końska historia” stwierdziłam, że wielkim moim niedopatrzeniem jest brak postu o roli bioder jeźdźca podczas jazdy wierzchem. Chodzi głównie o zadanie jakie mają do wykonania nasze biodra podczas stępa i galopu wysiadywanego. Wśród jeźdźców pokutuje przekonanie, że ich rolą jest rozpędzanie konia i utrzymywanie go w danym chodzie. Wynika to chyba z faktu, że nasze biodra huśtają się w siodle w przód i w tył. Podczas takiego huśtania rodzi się w jeźdźcach przekonanie, że im bardziej obfity będzie ten ruch, tym bardziej energicznie pójdzie podopieczny. Adepci sztuki jeździeckiej stosują różne techniki przekazywania biodrami informacji pchających zwierzę. Zaczynają od wciskania pośladków w koński grzbiet przy ruszaniu, łącząc to z ich zaciskaniem. Dołączają do tego podrygiwanie w przód, a przy zagalopowaniu stosują „wypchnięcie” wewnętrznym biodrem. Już w trakcie obu tych chodów zaciskają i usztywniają stawy biodrowe do granic możliwości, aby sygnały były jak najsilniejsze i ruchem zagarniającym od tyłu do przodu próbują swoje biodra „rozhuśtać”, a wraz z nimi konia.
Wyobraźcie sobie, że ktoś bardzo mocno uciska mięśnie waszych pleców zaciśniętymi pięściami. Wykonuje przy tym nimi taki ruch, jakby coś wałkował. Waszą reakcją na ból, czy pewien dyskomfort, będzie próba „ucieczki” plecami przez ich wygięcie tak, by zrobiły się wklęsłe. W ten sam sposób zachowa się każdy wierzchowiec, któremu będziecie próbowali „rozwałkować” plecy. (zob. REGULOWANIE TEMPA W STĘPIE). Rolą bioder jeźdźca nie jest rozpędzanie konia. One ruszają się w rytm jego chodu, przez niego właśnie rozhuśtane. Wierzchowca zachęcają do tego pracujące łydki jeźdźca, o czym wielokrotnie już pisałam (zob. ŁYDKI I JESZCZE RAZ ŁYDKI, PRACUJ ŁYDKAMI).
Jaka jest zatem rola bioder jeźdźca? Rozruszane przez wierzchowca, mogą regulować rytm i określają tempo stępa i galopu. Gdy chcemy, by „nasz pojazd” stawiał długie, obszerne kroki pozwalamy, by nasze biodra wykonywały obfity ruch kołyszący. Prosząc wierzchowca o skrócenie kroku, wyraźnie ograniczamy ten ruch, ale bez usztywniania i blokowania stawów biodrowych. One muszą być nieustannie rozluźnione (zob. ZWISAJĄCE UDA) Wzmacniamy natomiast pracę mięśniami brzucha (zob. POŁYKANIE JABŁKA). Pracujące w tym samym momencie łydki egzekwują od wierzchowca mocniejsze zginanie stawów nóg. Zwalniając tempo ruchu naszych bioder, prowadząc je coraz wolniej w przód i tył „wymuszamy” na wierzchowcu wolniejsze tempo chodu. W ten sam sposób egzekwujemy przejście z galopu do kłusa. Zatrzymując biodra podczas jazdy w stępie, po stopniowym zwalnianiu ich tempa przekazujemy podopiecznemu prośbę: „stój”. Dzięki takiemu działaniu możecie w znacznym stopniu ograniczyć używanie wodzy przy „rozmowie” z koniem na temat zatrzymania. Zwalniające tempo, wasze biodra są nieodzowne przy pracy nad poprawą zachwianej równowagi konia. Sugerują „górnej” części wierzchowca, by zwolniła i „dała szansę” końskim nogom, które wraz z „podwoziem” muszą nagonić i zrównać tempo z „nadwoziem” zwierzęcia (zob. JAK ZRÓWNAĆ ROZJEŻDŻAJĄCE SIĘ NADWOZIE I PODWOZIE) Dzięki takiej pracy „upadający do przodu” i tracący równowagę koń ma szansę ją odzyskać. Zrównoważony wierzchowiec przestanie opierać się i „wisieć” na wodzach (zob. CZŁOWIEK, KTÓRY SIĘ POTKNĄŁ).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień dobry, bardzo będę wdzięczna za schemat poprawnego zatrzymania konia, tzn, co robimy po koleii z częściami ciała ze namówic konia do "stój". W jednym poście czytam - brzuchem, w tym poście czytam - biodrami, w jeszcze innym wizualizacja szerokiej wodzy na plecach. Troche mi sie to miesza:). Domyslam sie ze to jakos trzeba całosciowo zgrac, tylko potrzebuje to wszystko w jednym pakiecie. Obecnie jestem za granica, gdzie jezdze "po francusku" co jest wyzwaniem i oznacza, ze nie mam jak porozmawiac o takich niuansach, bo jeszcze nie ogarnelam slownictwa jezdzieckiego. POzdrawiam, EwaT
OdpowiedzUsuńMasz rację Ewa domyślając się, że wszystkie opisywane przeze mnie sygnały trzeba całościowo zgrać. Nie da się jednak wypisać w punktach schematu postępowania, gdy chcesz poprosić konia o zatrzymanie. Wiele zależy od reakcji konia na poszczególne sygnały, od tego czy już je zna i rozumie czy może jest na etapie uczenia się ich znaczenia. Tych zależności jest wiele. Namawianie konia do zatrzymania jest też ściśle związane z tym, jak jeździec prosi konia o wyregulowanie i zwolnienie tempa. Staram się przybliżyć to zagadnienie w tych postach:
UsuńZatrzymaj się koniu
Jazda ze sprawnym hamulcem
Jeździć od dosiadu
Podstawowe sygnały regulujące tempo ruchu wierzchowca
Czy wędzidło wyrządza koniowi krzywdę
Koń taran
Koń przytulony
Ćwiczenia przygotowujące do galopu
Witaj Olgu, dzisiaj (po raz pierwszy po przeczytaniu treści Twojego bloga)ćwiczyłam prawidłowy dosiad, czyli "stanie w strzemionach" (na FB umiescilam moj entuzjastyczny komentarz:). Tutaj na spokojnie chcialam sie tylko podzielic innymi wrazeniami. Otóż, anglezownie przy takim ustawieniu to czysta przyjemnosc, galop tez(troszke galopowałam), za to ćwiczebny to poprostu jazda bez trzymanki:D. dosłownie. Teraz zrozumiałam jak bardzo miałam spiete nogi. Kiedy probuje oprzeec ciezar na strzemionach i dzialac amortyzujaco biodrami cala góra mi sie spina i odbijam sie dramataycznie-zal konia(automatycznie zaczynam anglezowac, hehe). Z drugiej strony może to byc troche wina zbyt szybko klusującego konia, bo klaczka nie lubi lonzy i okazuje to bardzo energicznym poruszaniem się (chce pokazac, ze ona woli bardziej konkretna prace). Instruktor ma problem ze wstrzymaniem jej, wiec troche "latam" po niej. No ale nic to, ćwicze stanie w strzemionach, lekkie opuszczanie się na siodło (łatwe nie jest), półsiad. Jestem bardzo, bardzo wdzięczna:). Ewa
UsuńCześć Ewa. Też uważam, że jazda wierzchem przy prawidłowym dosiadzie to czysta przyjemność. Jeśli chodzi o kłus ćwiczebny, to ruch ten też jest dużo wygodniejszy przy aktywnym dosiadzie, niż dosiadzie fotelowym. Ale dobry i prawidłowy kłus ćwiczebny, to trudna sztuka i jak sama zauważyłaś dobre siedzenie w siodle uzależnione jest od prawidłowego ruchu konia. Jestem pod wrażeniem, że osoba stawiająca pierwsze "kroki" w jeździectwie, zauważa takie rzeczy. W jakimś komentarzu wstawiłam link do mojego postu na temat kłusa ćwiczebnego. Jeżeli nie czytałaś, to zachęcam do przeczytania:
UsuńKłus ćwiczebny
Jeszcze o kłusie ćwiczebnym
.
OdpowiedzUsuń