Przysłuchiwałam się rozmowie jeźdźców na temat chodów bocznych wykonywanych przez wierzchowce. Rozmówcy porównywali ustępowanie od łydki z ciągiem. Dyskusja skupiała się na rozważaniach o tym, jak przy tych ruchach w bok powinien być ustawiony przód konia i jak uzyskać owo ustawienie działając wodzami. Nikt nie wspomniał o końskim zadzie, o tym jak on powinien być ustawiony, ani o pomocach egzekwujących to ustawienie. Jedyne działanie łydkami, które przy tych ćwiczeniach rozważano, to sygnał pchający zwierzę w bok. Omawiano sposób w jaki jeździec powinien pomagać biodrami w spychaniu konia i sposób w jaki powinien siedzieć w siodle. Według rozmówców istnieje konieczność przekręcania się człowieka w kierunku spychania i konieczność odchylania kolana w celu zrobienia miejsca dla ruchu w bok. Prawda jest taka (zob. RUCH W BOK), że przy ustępowaniu od łydki wierzchowiec powinien być ustawiony tak, jakby szedł do przodu. Zad powinien „stać” na tym samym torze co przód. Przy tym ćwiczeniu koń krzyżując nogi przestępuję tak, jak gdyby schodził na sąsiedni tor równocześnie przesuwając się do przodu. Szyja zwierzęcia wraz z głową powinna być prosta i rozluźniona (zob. KOŃ MIĘKKI W SZYI) tak, by mogło ono patrzeć na wprost i przed siebie. Gdyby ktoś spojrzał na wierzchowca od przodu podczas takiego ruchu, to powinien widzieć jego pysk pokrywający się ze środkiem jego klatki piersiowej. Jedyna praca jaką wykonujemy wodzami to niedopuszczenie, by podopieczny zareagował przodem ciała na sygnały dawane łydkami przez człowieka ( zob. PRZESUŃ ZAD NA PRAWĄ STRONĘ). Koń nie powinien wieszać się na wodzach, rozpychać łopatką, czy samowolnie zginać szyi. Do wykonania tego zadania przygotowujemy koński zad kontrolując najpierw czy „podąża” on śladem przednich nóg i korygując ewentualne błędy ( zob. PRZESUŃ ZAD NA PRAWĄ STRONĘ). O zrobienie pierwszego kroku w bok „prosimy” tylną zewnętrzną nogę wierzchowca. Jeżeli koń krzyżując nogi przesuwa się w prawo to zaczyna ten ruch jego prawa tylna noga. Wydaje się być trudnym wyczucie odpowiedniego momentu, ale przy odrobinie wyobraźni, w której wstawicie swoje nogi w biodra zwierzęcia, jest to możliwe do zrobienia. Gdy wasz podopieczny podnosi ją, żeby zrobić krok wasza lewa łydka „namawia”, by zrobiła ona ruch po linii przekątnej w prawo. Dzięki takiemu „zabiegowi” zyskujemy stabilną postawę zwierzęcia. Koń ma wówczas szansę po równo rozłożyć ciężar na obie tylne nogi. W przypadku, gdy ruszy jako pierwsza noga wewnętrzna, czyli krzyżująca, to wierzchowiec, żeby nie stracić równowagi oprze się na naszej zewnętrznej wodzy (w opisywanym przypadku na prawej) i ruszy w bok rozpychając się zewnętrzna łopatką (w opisywanym przypadku, prawą). CIĄG DALSZY NASTĄPI.
Jest to blog, którego tematem jest praca z końmi. Chcę w nim pokazać, jak należy przyglądać się tym zwierzętom, by je zrozumieć. Opisuję technikę jazdy opartą na wzajemnym porozumieniu i zrozumieniu wierzchowca i jeźdźca. Namawiam adeptów sztuki jeździeckiej do rozbudzenia swojej wyobraźni, która pomoże im wdrożyć w życie taki sposób współpracy z końmi.
Strony
- Strona główna
- Współpraca - kontakt
- Spis treści - chody boczne
- Spis treści - dosiad
- Spis treści - "ekspert radzi"
- Spis treści - jak rozmawiać z koniem
- Spis treści - jak zrozumieć konia
- Spis treści - jeździeckie abc..
- Spis treści - mowa ciała
- Spis treści - odpowiedzi na pytania
- Spis treści - praca na lonży
- Spis treści - rozważania niepoukładane
- Spis treści - równowaga
- Spis treści - wodze
- Spis treści - zaangażowanie zadu
- Spis treści - zrób ćwiczenie
- Spis treści - jak pracujemy
- Moje filmiki
- Publiczne posty na Patronite
- Podcasty. Audio - treningi
piątek, 1 listopada 2013
USTAWIENIE ZADU KONIA PRZY CHODACH BOCZNYCH (USTĘPOWANIE OD ŁYDKI)
Etykiety:
CHODY BOCZNE
Przysłuchiwałam się rozmowie jeźdźców na temat chodów bocznych wykonywanych przez wierzchowce. Rozmówcy porównywali ustępowanie od łydki z ciągiem. Dyskusja skupiała się na rozważaniach o tym, jak przy tych ruchach w bok powinien być ustawiony przód konia i jak uzyskać owo ustawienie działając wodzami. Nikt nie wspomniał o końskim zadzie, o tym jak on powinien być ustawiony, ani o pomocach egzekwujących to ustawienie. Jedyne działanie łydkami, które przy tych ćwiczeniach rozważano, to sygnał pchający zwierzę w bok. Omawiano sposób w jaki jeździec powinien pomagać biodrami w spychaniu konia i sposób w jaki powinien siedzieć w siodle. Według rozmówców istnieje konieczność przekręcania się człowieka w kierunku spychania i konieczność odchylania kolana w celu zrobienia miejsca dla ruchu w bok. Prawda jest taka (zob. RUCH W BOK), że przy ustępowaniu od łydki wierzchowiec powinien być ustawiony tak, jakby szedł do przodu. Zad powinien „stać” na tym samym torze co przód. Przy tym ćwiczeniu koń krzyżując nogi przestępuję tak, jak gdyby schodził na sąsiedni tor równocześnie przesuwając się do przodu. Szyja zwierzęcia wraz z głową powinna być prosta i rozluźniona (zob. KOŃ MIĘKKI W SZYI) tak, by mogło ono patrzeć na wprost i przed siebie. Gdyby ktoś spojrzał na wierzchowca od przodu podczas takiego ruchu, to powinien widzieć jego pysk pokrywający się ze środkiem jego klatki piersiowej. Jedyna praca jaką wykonujemy wodzami to niedopuszczenie, by podopieczny zareagował przodem ciała na sygnały dawane łydkami przez człowieka ( zob. PRZESUŃ ZAD NA PRAWĄ STRONĘ). Koń nie powinien wieszać się na wodzach, rozpychać łopatką, czy samowolnie zginać szyi. Do wykonania tego zadania przygotowujemy koński zad kontrolując najpierw czy „podąża” on śladem przednich nóg i korygując ewentualne błędy ( zob. PRZESUŃ ZAD NA PRAWĄ STRONĘ). O zrobienie pierwszego kroku w bok „prosimy” tylną zewnętrzną nogę wierzchowca. Jeżeli koń krzyżując nogi przesuwa się w prawo to zaczyna ten ruch jego prawa tylna noga. Wydaje się być trudnym wyczucie odpowiedniego momentu, ale przy odrobinie wyobraźni, w której wstawicie swoje nogi w biodra zwierzęcia, jest to możliwe do zrobienia. Gdy wasz podopieczny podnosi ją, żeby zrobić krok wasza lewa łydka „namawia”, by zrobiła ona ruch po linii przekątnej w prawo. Dzięki takiemu „zabiegowi” zyskujemy stabilną postawę zwierzęcia. Koń ma wówczas szansę po równo rozłożyć ciężar na obie tylne nogi. W przypadku, gdy ruszy jako pierwsza noga wewnętrzna, czyli krzyżująca, to wierzchowiec, żeby nie stracić równowagi oprze się na naszej zewnętrznej wodzy (w opisywanym przypadku na prawej) i ruszy w bok rozpychając się zewnętrzna łopatką (w opisywanym przypadku, prawą). CIĄG DALSZY NASTĄPI.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz