12 kwiecień 2014
Opinia dotyczy Twojego wpisu "Wyobraźcie sobie, że koń z jeźdźcem na grzbiecie maszeruje po dwóch linach zawieszonych gdzieś w powietrzu"- nie rozumiem tego ... można wyobrażać sobie, będąc na koniu różne sytuacje, ale bycie linoskoczkiem? Tancerzem cyrkowym? Koń nie lewituje Olgo, lewitują nasze wyobrażenia na temat konia, jego możliwości, naszych możliwości. Koń jest stabilną istotą poruszającą się i czującą każdym kopytem przyciąganie ziemskie. Tylko człowiek zaburza koniowi tę wrodzoną stabilność. To właśnie człowiek doprowadza to niesamowite zwierzę do utraty rytmu, do braku oparcia, do braku przede wszystkim zaufania. Wybacz, nie rozumiem tego wpisu. Nie potrafię sobie swoich ramion wyobrazić jako długi drąg. Moje ciało zawsze ma byś elastyczne. Nawet obojczykiem czuję, że koń dnia dzisiejszego jest spięty, że nie możemy pracować. Każdy ułamek ciała ludzkiego powinien być gąbką, która dosłownie wtapia się w ruch konia. Kiedy to się czuje, dopiero wtedy powinno się prosić o ruch zgodnie ze swoim oczekiwaniem. Ciało powinno plastycznie współgrać z każdym ruchem. Wtedy, nie są potrzebne wszystkie udziwnione siodła. Wystarczy mieć w swej pamięci każdy ruch mięśnia. Współgranie , delikatna rozmowa przez plastyczność własnego ciała.Ada
13 kwiecień 2014
Wcale nie musisz się przejmować tym, że nie rozumiesz tego przekazu. Tak samo ja nie mam się czym przejmować. To jest oczywiste, że przy takim sposobie uczenia jaki prezentuję w moich blogach, jedne porównania będą trafiały do danego ucznia, inne nie. Dlatego wymyślam kolejne. Na tym polegają takie treningi. Gdy wczytasz się w moje posty zauważysz, że często „krążę” wokół tych samych tematów i problemów, tylko podchodzę do nich z różnych stron i z różnymi wyobrażeniami. Sama uczestnicząc w klinikach z moją trenerką łapałam się na tym, że nie wszystkie jej wyobrażenia do mnie przemawiają. Jednego do tej pory nie do końca „łapię”, ale ciągle się nad nim zastanawiam. Na szczęście pojawiały się następne dotyczące danego problemu i rozwiewały moje wątpliwości. Miewała moja trenerka porównania dla mnie genialne, ale widziałam ,że jeżdżący akurat jeździec nie wiedział o co jej chodzi. Gdy ona zauważała, że nic się w jeździe tej pary nie zmienia, natychmiast szukała nowego porównania. Bardzo chętnie wykorzystałabym jej rewelacyjne porównania w moim blogu, ale byłoby to nie fair. Niektóre moje pomysły lekko zahaczają o tamte, ale wypowiadając się publicznie powinnam być twórcą, a nie odtwórcą. W Twojej wypowiedzi jest sama prawda: „Moje ciało zawsze ma byś elastyczne. Nawet obojczykiem czuję, że koń dnia dzisiejszego jest spięty, że nie możemy pracować. Każdy ułamek ciała ludzkiego powinien być gąbką, która dosłownie wtapia się w ruch konia. Kiedy to się czuje, dopiero wtedy powinno się prosić o ruch zgodnie ze swoim oczekiwaniem. Ciało powinno plastycznie współgrać z każdym ruchem. Wtedy, nie są potrzebne wszystkie udziwnione siodła. Wystarczy mieć w swej pamięci każdy ruch mięśnia. Współgranie , delikatna rozmowa przez plastyczność własnego ciała.” Ja rozumiem o co Tobie chodzi, to jest ładnie napisane. Wytłumacz to jednak osobie uczącej się jeździć. Osobie początkującej, dla której sam fakt znalezienia się na końskim grzbiecie wywołuje odruchowe napięcia każdej części ciała. Wytłumacz to bardzo obrazowo, działając na wyobraźnię, a ja chętnie to opublikuję.
Olga
Olga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz