piątek, 1 listopada 2013

CO ROBIĆ, BY POPRAWIĆ DOSIAD?


Wiesz co mogę robić żeby głębiej usiąść w siodle ???:) Mam bardzo bardzo wysoko kolana, z tego powodu króciutkie strzemiona co uniemożliwia mi cofnięcie łydek przez co mam je na popręgu jak nie przed :( Po prostu bardzo płytko siedzę w siodle i nie wiem jak to poprawić ...


Człowiek, który jeździ już jakiś czas konno i od zawsze siedział w siodle jak w fotelu, będzie miał spore kłopoty z wyćwiczeniem prawidłowego dosiadu. Samo wydłużanie strzemion niewiele pomoże. Nie zachęci to jeźdźca do wyciągnięci w dół nóg, które przyzwyczajone są do ułożenia z wysoko podniesionymi kolanami i łydkami wypchniętymi do przodu. Bez ”instrukcji” dzięki, której jeździec prawidłowo ułoży nogi, wydłużone strzemiona sprowokują tylko do stawania na nich na palcach. Proponuję, żebyś nauczył się jeździć stojąc w strzemionach. Nie ma to być jednak półsiad tylko jazda z pionowym wyprostowanym ciałem. Wyobraź sobie, że strzemiona to podłoga na której stoisz z lekko ugiętymi kolanami. Nie opieraj się o siodło kolanami ani go nie ściskaj, żeby taką pozycję utrzymać. Szykując się do wstawania cofnij łydki do tyłu. Po krótkiej, albo dłuższej jeździe na stojąco przysiądź (nie usiądź) w siodło, utrzymując taki układ nóg, a przede wszystkim łydek, by móc natychmiast podnieść się do pozycji stój. Przy bardzo krótkich strzemionach będziesz bardzo wysoko stał nad siodłem i szybko przyjdzie ci ochota, by je wydłużyć. Im dłuższe strzemiona, im niżej nad siodłem stoisz, tym łatwiej utrzymać równowagę. Po jakimś czasie pozwól sobie na dłuższe siedzenie w siodle. Siedź jednak w siodle tylko taki czas, w którym łydki pozostaną ustawione w pozycji gotowości do wstawania. Gdy zaczną uciekać do przodu, ponownie wstajesz. Na początku będziesz bardzo dużo jeździł na stojąco, potem proporcje się zmienią na korzyść siedzenia. Nie muszę chyba dodawać, że będziesz musiał poćwiczyć jazdę na stojąco w każdym końskim chodzie.

Pytający: No to mnie na sam początek pocieszyłaś bo ja od zawsze mam taką pozycję w siodle :( Jak próbowałem na dłuższych to przy ciągnięciu nogi w dół bardzo odczułem wewnętrzne mięśnie ud i pachwiny :P Ale i tak w kłusie było za trudno takie strzemiona utrzymać ... No pomysł może i dobry ale… bardzo ciężki do wykonania. ….taka jazda w staniu jest na pewno dobrym sposobem ale dla mnie już w stępie ciężkim do wykonania a już na pewno zapomnij o jeździe w staniu w kłusie. Fajnie to opisałaś ale to jest bardzo trudne i wręcz nie wykonalne dla mnie :(


Jazda na koniu, gdy się stoi w strzemionach, bez podpierania się o siodło, albo wodze jest na początku bardzo trudnym ćwiczeniem. Nawet ci co mają silne nogi, maja ogromny z nim problem. Są oni w stanie ustać na początku przez 2-3 końskie kroki. Nie można podchodzić do tego zbyt ambitnie. Powinieneś jeździć, czy robić ćwiczenia zawsze na granicy tego co już jesteś w stanie zrobić, a tego czego jeszcze nie możesz wykonać. Nie przekraczaj zbyt mocno granicy, to bardziej szkodzi niż pomaga. Opisałam Tobie ćwiczenie, które powinieneś wykonać na początek w ciągu niewielu kroków. Do ćwiczeń w kłusie przejdziesz za np. 10 miesięcy. Chcesz, żeby dzięki jeździe konnej wzmocniły się twoje nogi. Podejrzewam, że tak się jednak nie stanie jeżeli będziesz siedział w siodle jak w fotelu. Problem z właściwym ułożeniem nóg możesz mieć też przez źle ułożone na koniu siodło (zob. RZĄD KOŃSKI). Jeżeli tylny łęk siodła jest zbyt nisko, to wręcz niewykonalne jest cofniecie łydek przez jeźdźca. Jeżeli chcesz szerzej usiąść w siodle nie skupiaj się na udach, nie spuszczaj ich na siłę w dół. Rozluźniaj stawy biodrowe, wyobrażaj sobie, że kości uda przyczepione są do miednicy za pomocą sznureczków. Rozluźniając biodra pozwolisz, by uda same opadały w dół. Ważne jest też ogólne rozluźnienie ciała. Wyobraź sobie, że Twoje ciało jest w środku pełne piasku. Poproś kogoś, by poprowadził konia na, którym siedzisz, a ty w tym czasie zamknij oczy i zsyp w wyobraźni ten cały piasek do swoich stóp. Potem to rób z otwartymi oczami i podczas jazdy.

Pytanie opublikowałam za zgodą jego autora.


JAK SIEDZIEĆ W SIODLE PODCZAS CHODÓW BOCZNYCH WYKONYWANYCH PRZEZ KONIA


Przeczytaj: USTAWIENIE ZADU KONIA PRZY CHODACH BOCZNYCH. (USTĘPOWANIE OD ŁYDKI), (CIĄG)

Człowiek siedzący w siodle na koniu, który idzie w bok, powinien być jak „stabilnie przymocowany plecak”. Niepotrzebny jest pchający ruch biodrami ani przekręcanie całego ciała. Również niczemu nie służy odginanie kolana czy przekręcanie nogi. W mniemaniu wielu jeźdźców zabieg ten, ma stworzyć zwierzęciu miejsce dla ruchu. Gdybyście wy mieli iść z obciążeniem na plecach i do tego w bok przekładańcem, to myślę, że wolelibyście, by plecak nie przerzucał równowagi z jednej strony na drugą i nie obciążał wam mocniej jednego ramienia. Lepiej dla was byłoby również, gdyby ten plecak nie próbował „wam pomóc” w ruchu pchając na siłę wasz jeden bok i wciskając „piętę” w żebra. Zdecydowanie bardziej przyjemna byłaby sugestia albo uprzejma prośba np.: „idź proszę w prawo”. Również niezbyt pomocne byłoby podczas takiego ruchu, odpięcie z jednej strony pasków przytrzymujących i stabilizujących ciężar na plecach. Takie pseudo otwarcie przestrzeni, czy zrobienie nam miejsca dla ruchu w bok wytrąciłoby nas z równowagi, dosłownie i w cudzysłowie. W prawidłowym ułożeniu całego ciała w siodle pomoże wam wyobrażenie, że wasze nogi wraz z biodrami i pośladkami to koński tył. Ustawcie się tak jak jest ustawiony on (ten koński zad) i wyobraźcie sobie, że to wy wykonujecie ruch w bok, krzyżując nogi.



USTAWIENIE ZADU KONIA PRZY CHODACH BOCZNYCH (CIĄG)


(Przeczytaj: USTĘPOWANIE OD ŁYDKI)


Pamiętacie wpis pt. NAWIĄZANIE DO „GRZBIET W POZIOMIE”, w którym wspominam o ćwiczeniu: „zad do środka”. W ćwiczeniu tym zadaniem jeźdźca było ustawić koński zad tak, by zwierzę „owinęło się” swoim ciałem wokół jego wewnętrznej łydki. Przód wierzchowca powinien iść wówczas po linii prostej. Człowiek nie powinien przy tym ćwiczeniu zginać szyi podopiecznego tylko dbać, jak zwykle, o jej rozluźnienie (zob. KOŃ MIĘKKI W SZYI). Jeździec nie może pozwolić zwierzęciu, by zareagowało przodem ciała na sygnały dawane łydkami (tak jak przy ustępowaniu od łydki). Ważna jest również praca nad prawidłowym ustawieniem łopatek konia (zob. DLACZEGO NIE WYCHODZI ĆWICZENIE ZAD DO ŚRODKA). 

Szykując się do wykonania prawidłowego „ciągu” wyobraźcie sobie linię przekątną na placu, po którym jeździcie. Potem „poproście” podopiecznego o ustawienie ciała tak, jakbyście przygotowywali go do wykonania wzdłuż tej przekątnej ćwiczenia „zad do środka”. Jeżeli macie zamiar namówić konia do wykonania ciągu w prawą stronę, to „utrzymajcie” jego przód ustawiony równolegle do przekątnej „biegnącej” w tę właśnie stronę. Mówiąc przód mam na myśli nie tylko szyję, ale przede wszystkim obie łopatki zwierzęcia. Następnie wyegzekwujcie od niego przestawienie zadu w prawo tak, by „owinął się” wokół waszej prawej łydki. Tak ustawionego wierzchowca poproście lewą łydką o ruch w bok (zob. RUCH W BOK).





USTAWIENIE ZADU KONIA PRZY CHODACH BOCZNYCH (USTĘPOWANIE OD ŁYDKI)


Przysłuchiwałam się rozmowie jeźdźców na temat chodów bocznych wykonywanych przez wierzchowce. Rozmówcy porównywali ustępowanie od łydki z ciągiem. Dyskusja skupiała się na rozważaniach o tym, jak przy tych ruchach w bok powinien być ustawiony przód konia i jak uzyskać owo ustawienie działając wodzami. Nikt nie wspomniał o końskim zadzie, o tym jak on powinien być ustawiony, ani o pomocach egzekwujących to ustawienie. Jedyne działanie łydkami, które przy tych ćwiczeniach rozważano, to sygnał pchający zwierzę w bok. Omawiano sposób w jaki jeździec powinien pomagać biodrami w spychaniu konia i sposób w jaki powinien siedzieć w siodle. Według rozmówców istnieje konieczność przekręcania się człowieka w kierunku spychania i konieczność odchylania kolana w celu zrobienia miejsca dla ruchu w bok. Prawda jest taka (zob. RUCH W BOK), że przy ustępowaniu od łydki wierzchowiec powinien być ustawiony tak, jakby szedł do przodu. Zad powinien „stać” na tym samym torze co przód. Przy tym ćwiczeniu koń krzyżując nogi przestępuję tak, jak gdyby schodził na sąsiedni tor równocześnie przesuwając się do przodu. Szyja zwierzęcia wraz z głową powinna być prosta i rozluźniona (zob. KOŃ MIĘKKI W SZYI) tak, by mogło ono patrzeć na wprost i przed siebie. Gdyby ktoś spojrzał na wierzchowca od przodu podczas takiego ruchu, to powinien widzieć jego pysk pokrywający się ze środkiem jego klatki piersiowej. Jedyna praca jaką wykonujemy wodzami to niedopuszczenie, by podopieczny zareagował przodem ciała na sygnały dawane łydkami przez człowieka ( zob. PRZESUŃ ZAD NA PRAWĄ STRONĘ). Koń nie powinien wieszać się na wodzach, rozpychać łopatką, czy samowolnie zginać szyi. Do wykonania tego zadania przygotowujemy koński zad kontrolując najpierw czy „podąża” on śladem przednich nóg i korygując ewentualne błędy ( zob. PRZESUŃ ZAD NA PRAWĄ STRONĘ). O zrobienie pierwszego kroku w bok „prosimy” tylną zewnętrzną nogę wierzchowca. Jeżeli koń krzyżując nogi przesuwa się w prawo to zaczyna ten ruch jego prawa tylna noga. Wydaje się być trudnym wyczucie odpowiedniego momentu, ale przy odrobinie wyobraźni, w której wstawicie swoje nogi w biodra zwierzęcia, jest to możliwe do zrobienia. Gdy wasz podopieczny podnosi ją, żeby zrobić krok wasza lewa łydka „namawia”, by zrobiła ona ruch po linii przekątnej w prawo. Dzięki takiemu „zabiegowi” zyskujemy stabilną postawę zwierzęcia. Koń ma wówczas szansę po równo rozłożyć ciężar na obie tylne nogi. W przypadku, gdy ruszy jako pierwsza noga wewnętrzna, czyli krzyżująca, to wierzchowiec, żeby nie stracić równowagi oprze się na naszej zewnętrznej wodzy (w opisywanym przypadku na prawej) i ruszy w bok rozpychając się zewnętrzna łopatką (w opisywanym przypadku, prawą). CIĄG DALSZY NASTĄPI.



czwartek, 31 października 2013

"PRZESUŃ ZAD NA PRAWĄ STRONĘ"


Podczas opisywania pracy na lonży (we wpisie JEDEN TOR) wspomniałam o tym, że tor, po którym porusza się nasz podopieczny podczas pracy powinien być wspólny dla przednich i tylnych jego nóg. U sporej części koni chodzących pod siodłem, przy ruchu w jedną ze stron zad zwierzęcia „wpada” do środka. Błąd taki wierzchowiec popełnia zarówno na łukach jak i na odcinkach prostych. Nie stawia on wówczas tylnej nogi, prawej i lewej na liniach z pozostawionymi śladami kopyt nóg przednich. Przez taką krzywiznę zwierzę mocniej obciąża jedną z tylnych nóg, która w tym momencie narażona jest na przeciążenia i kontuzje. Często wydawałoby się, że z niewiadomych powodów koniom nagminnie puchnie jedna tylna noga i wyraźnie widoczna oraz odczuwalna jest nieregularność w ruchu tylnych kończyn. Długość stawianych przez nie kroków jest ewidentnie różna. Przy takim ustawieniu ciała niemożliwe jest również wypracowanie przez wierzchowca kociego grzbietu i podstawienie zadu.

W tekście „NIE MA REGUŁY” pisałam o klaczy, która ładnie reaguje mi na „napychanie na mur”. Niestety często uaktywnia się u niej stary nawyk chodzenia z zadem w środku, gdy pracujemy w lewą stronę. Wówczas, natychmiast „rozciąga się” jej ciało i „zapadają” się plecy. Wiesza się też wtedy na prawej wodzy i rozpycha prawą łopatką. Uczyłam ją ostatnio, by przestawiała zad na prawo i wyrównywała postawę. Niestety podopieczna nieprawidłowo odpowiadała na mój sygnał dawany łydką. Przyspieszała i wieszała się jeszcze mocniej na prawej wodzy,po jej odhaczeniu, na lewej. Koń nie zareaguje poprawnie zadem na dawany przez jeźdźca sygnał, jeżeli błędnie odpowiedział już na niego przodem ciała. Proces uczenia klaczy był więc taki, że sygnalizowałam jej lewą łydką: „przesuń zad na prawą stronę”, ale na razie nie egzekwowałam tego od niej. Przez cały czas działania mojej łydki wymagałam tylko, żeby przestała przyśpieszać (zob. WODZE Z WYOBRAŹNI, CIĘŻAR JEŹDŹCA W STRZEMIONACH…, CIĘŻKA OPONA, POŁYKANIE JABŁKA), żeby nie wieszała się na wodzach, żeby rozluźniła szyję (zob. KOŃ MIĘKKI W SZYI) i przerzuciła ciężar ciała na zad (zob. JAZDA Z GÓRKI). Po serii powtórek, gdy wierzchowiec przestał traktować mój sygnał jako zachętę do „walki na wodzach" i wyrażenia buntu, mogłam wyegzekwować przesunięcie zadu, a rozluźniony i spokojny koń mógł bez problemu zadanie to wykonać.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...