niedziela, 27 października 2013

RZĄD KOŃSKI


Wydawałoby się, że w zasadzie nie ma o czym pisać. Każdy, kto już jakiś czas jeździ konno potrafi wierzchowca osiodłać, założyć ogłowie i ochraniacze. Jednak wszystko w co ubieramy zwierzę musi być dla niego wygodne. Nie może ograniczać swobody ruchu, uciskać mięśni albo prowokować konia do ich spinania. 

Zadaniem siodła jest rozkładać ciężar jeźdźca na żebra zwierzęcia tak, by w jak największym stopniu odciążyć jego kręgosłup. Siodło nie może nachodzić na łopatki konia, bo ograniczy ich ruch. Przedni brzeg siodła powinien idealnie przylegać do jego ciała, ale nie uciskać. Z tyłu, żeby nie naciskać na nerki, poduszki siedzeniowe siodła nie mogą sięgać za ostatnie żebra zwierzęcia, które łatwo wyczuć palcami. Stojąc za wierzchowcem powinniście widzieć między tymi poduszkami wyraźny prześwit, a pod przedni łęk muszą zmieścić się cztery palce, ustawionej pionowo waszej dłoni. Wyznaczcie środek na dnie siedziska. Na prawidłowo ułożonym siodle, turlająca się między łękami piłeczka zatrzymałaby się w końcu dokładnie na owym środku. 

Będziecie mogli to wszystko dokładnie ocenić przymierzając siodło bez podkładania czapraka. Sposób jego ułożenia też nie jest bez znaczenia. Zbyt mocno obciągnięty wzdłuż ciała, podczas jazdy nieustannie naciąga skórę zwierzęcia w dół, co z pewnością stwarza mu duży dyskomfort. Przed zapięciem popręgu podciągnijcie przód czapraka w górę pod przedni łęk. 

Wiele koni przy podpinaniu popręgu wzdyma się reagując z wyprzedzeniem na ucisk, który ma nastąpić. Zawsze dzielę proces zapinania na kilka etapów. Podciągając popręg ostatecznie, uważam, by nie ścisnąć zbyt mocno wierzchowca, nie prowokując go tym samym do nerwowego napinania mięśni. 

Przy ogłowiach często widuję zbyt ciasny naczółek, który wciśnięty w czoło drażni konia. Ciężko jest również przecisnąć jego uszy przy zakładaniu ogłowia. Z czasem wierzchowce zaczynają przy tej czynności podnosić głowę, żeby uciec od nieprzyjemnej ciasnoty. 

Bardzo nie lubię przy ogłowiu paska krzyżowego, którym ludzie zazwyczaj zamykają otwarty z bólu pysk koński. Nie sądzę też, żeby wierzchowiec lepiej reagował na wędzidło z zaciśniętą na siłę „buzią”. Paska krzyżowego użyłabym jako „zło konieczne”, tylko po to, by oduczyć konia przekładać język nad wędzidło. Jak już pisałam wcześniej, koń nie powinien bawić się wędzidłem, więc wszystkie wyposażone w „zabawki” nie powinny mieć racji bytu (zob. WĘDZIDŁO W KOŃSKIM PYSKU). Najbardziej odpowiednie są wędzidła podwójnie łamane, bez udziwnień. Im grubsze tym bardzie delikatne i wygodne dla zwierzęcia. Uważajcie więc, bo bardzo grube wędzidła mogą prowokować je do opierania się na rękach jeźdźca. Przy odpowiedniej długości pasków policzkowych wędzidło powinno lekko naciągać kąciki „ust” konia, tworząc nad nimi dwie delikatne zmarszczki. Wbrew pozorom zwisające niżej wędzidło nie będzie oddziaływało delikatniej na pysk wierzchowca.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...