"PRZEGANASZOWANIE"
Ostatnio widziałam jeźdźca na sympatycznym młodym koniu z predyspozycjami do ładnego ujeżdżeniowego ruchu. Po jego postawie podczas jazdy wywnioskowałam, że wierzchowiec zajeżdżany był przez kogoś z silnymi rękami i przy pomocy czarnej wodzy. Podczas pracy szyja tego zwierzęcia sprawiała wrażenie dużo krótszej niż przy swobodnym ruchu i schowanej w "ramiona". Koń miał głowę mocno opuszczoną z brodą przesadnie przyciąganą w kierunku klatki piersiowej. Takie ustawienie głowy i szyi z pewnością wpajane było zwierzęciu przy użyciu dużej siły i odtwarzane jest przez niego automatycznie w obawie przed bólem. Smutny widok. Gdyby ustawić człowieka w porównywalnej pozycji to wyglądałby mniej więcej tak jak na rysunku poniżej.
Mimo "niby zganaszowanej" szyi i mimo długich kroków stawianych przez wierzchowca przednimi nogami jego jeździec czuł, że ruch podopiecznego jest mało energiczny. Wałach był nieustannie podganiany, jednak efekt jaki wywołały sygnały dawane łydkami nie był zadowalający. Zwierzę kłusował coraz szybciej, a nie bardziej energicznie, jego przednie nogi maksymalnie wyciągane do przodu z powodu nadmiernego wysiłku traciły rytm i regularność. Ból jaki koń w nich odczuwał sprawiał, że momentami również kulał on na przodzie. Intuicja jeźdźca podpowiadała mu, że należy coś w "pojeździe" rozruszać. Być może owa intuicja "mówiła" o zadzie, ale przy "przeganaszowaniu" zwierzęcia człowiek nie wpadnie na pomysł, by przód konia wstrzymać (zob. wpisy z etykiety MOWA CIAŁA). Nie pomyśli, by jego szyję i szczękę rozluźnić (zob. KOŃ MIĘKKI W SZYI), by przerzucić na tył jego ciężar (zob. JAZDA Z GÓRKI) i tym samym dać szansę tyłowi rozruszać się (zob. ZAWSZE POD GÓRKĘ). Przy nadmiernie schowanej głowie wierzchowca człowiek ma złudne uczucie, że z przodu podopiecznego jest wszystko w należytym porządku, bo nie wisi on na wodzach. Faktycznie, przy takim ustawieniu głowy i szyi konia człowiek nie czuje na swoich rękach ciężaru, ale nie czuje również niczego innego (zob. ROZMOWA TELEFONICZNA).
Nie ma wówczas żadnego kontaktu między współpracującymi istotami (zob. WĘDZIDŁO W KOŃSKIM PYSKU), jeździec nie wyczuwa pytań i skarg wysyłanych przez podopiecznego.
Nie czuje zaciśniętej szczęki ani sztywnych mięśni szyi wierzchowca, nie czuje źle ustawionych jego łopatek ani tego, że traci on równowagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz